Aktualności / Akademia Agrihandler okiem Gospodarza.  

Akademia Agrihandler okiem Gospodarza.  

AA: Jak doszło do tego, że użyczyliście pola pod Akademię Agrihandler? Jak wyglądały początki? 

ŁK: Z panem Adamem Zduńczykiem z firmy Agrihandler współpracowaliśmy już przez dłuższy okres i to właśnie on zaproponował nam udział Akademii Agrihandler. Poznał trochę nasze gospodarstwo i wiedział, że mamy u siebie wagę do przeważenia plonów. Dodatkowo był świadomy tego, że trawami zajmujemy się z pasją – i tak to wyszło, że dostaliśmy się do projektu. Wcześniej w naszym gospodarstwie miał odbyć się DEMO TOUR, który został odsunięty ze względu na pandemię. Potem została uruchomiona Akademia, w którą się zaangażowaliśmy.  

AA: Z Pana perspektywy jako Gospodarza, jak sprawują się maszyny wykorzystywane w naszej Akademii? Czy są to maszyny według Pana przydatne w pracach na użytkach zielonych? 

ŁK: Zacznijmy od tego, że Akademia ma założenie porównawcze z naszą technologią. Wielu z tych maszyn, które używamy podczas pracy na polach Akademii nie znaliśmy. Ich użyteczność mogliśmy sprawdzić dopiero w pracach w ramach tego projektu. To było dla nas zupełnie nowe, cały ten system: od głęboszowania, aeracji, czy doglebowej aplikacji gnojowicy, na planowaniu kończąc. To duży plus  w stosunku do tego, co robimy. Natomiast w kwestii maszyn – to są to marki premium. Chociażby EVERS- dedykowany użytkom zielonym. Beczka VEENHUIS- użytkowana jest przez nas od momentu wypróbowania, praktycznie na bieżąco. Jesteśmy z niej bardzo zadowoleni. W kwestii przyczepy samozbierającej SCHUITEMAKER- to ma ona bardzo dużo zalet między innymi to, że można ją szybko załadować i bardzo szybko rozładować. Dla mnie znaczenie ma także wymuszony układ kierowania na drążkach – dzięki niemu bardzo przyjemnie prowadzi się tę maszynę. 

AA: Wyniki trzeciego pokosu są u Was w Łodygowie imponujące. Jak Pan ocenia zeszłoroczne plony. Czy efekty Akademii Agrihandler zaskoczyły Państwa? Czy spodziewaliście się takiego wyniku? 

Dalsza część artykułu pod reklamą
Aplikatory dopasowane do twojej maszyny

ŁK: W sumie to do końca nie wierzyliśmy w taki efekt. Wiedzieliśmy, że na pewno będzie różnica w plonowaniu tego użytku, ale nie stawialiśmy na różnicę rzędu dwa razy więcej masy zielonej. Mówiliśmy, że poprawi się wykorzystanie azotu – dzięki temu będzie wyższy plon, ale ja osobiście zakładałem na samym początku różnicę o jakieś 20%. Natomiast to, co widzę, to jest znacznie więcej od tych moich 20%. Myślę, że oszczędność azotu jest w granicach 70% – znacznie większa przyswajalność z gnojowicy. Stąd też ta różnica w plonie.

Na pewno ta uprawa intensywna: głęboszowanie czy aeracja pomaga trawie korzenić się głębiej i stąd jest właśnie wynik na trzecim pokosie. W momencie, kiedy nie ma wody, czyli nie ma równych opadów, które budują wynik na pierwszym pokosie, to trawa, dzięki temu, że korzenie są głębiej potrafi skorzystać z tych rezerw wody. Dzięki temu mamy wyższe plony. Drugą kwestią jest to, że na tych polach intensywnie uprawianych pojawiło się bardzo dużo lucerny, która jest bardziej odporna na suszę niż trawy, czyli stworzyliśmy dla niej optymalne warunki do wzrostu. 

AA: 3208 zł to w naszym rozrachunku zysk extra z 1 ha- jaki można uzyskać przy użytkowaniu nowoczesnych technik agrarnych. Jak Pan ocenia ten wynik. Co by Pan poradził swoim kolegom Gospodarzom? 

ŁK: Jak widać, dzięki nowoczesnemu gospodarowaniu użytkami zielonymi, zyskujemy niemałe kwoty. To jest bardzo budujące. Tamten rok, z mojej perspektywy, był okresem wielkich zawirowań w stosunku do surowców, bardzo duży wzrost ceny nawozów mineralnych oraz cen paliwa. I co się okazuje: wykorzystanie naszych zasobów, które mamy w gospodarstwie: pofermentu i gnojowicy daje bardzo dobre efekty (oczywiście pod warunkiem, że jest to dobrze zrobione). Możemy je wykorzystać – nie musimy kupować innych nawozów

i w ten sposób także oszczędzamy. Jednak, aby do tego dojść i zyskać, musimy zmienić podejście do całej tej struktury. Po pierwsze musimy dostosować swój park maszynowy (kupić nowe lub wynająć), po drugie musimy trochę zmienić terminy i dawki stosowania nawozów naturalnych, a to wymaga też wiedzy i szerszej świadomości. Korzystając z nawozów mineralnych jest nam łatwiej i prościej. Sami tak działaliśmy i dla nas to był schemat, który był utarty. Natomiast w tym wszystkim całkowicie zapomnieliśmy o tym, że mamy bardzo dobry produkt w postaci gnojowicy czy pofermentu, który jak widać możemy efektywnie wykorzystywać. 

AA: Jakie Pan widzi obecnie największe zagrożenia dla współczesnego Gospodarza. Zapewne nie jest łatwo prowadzić takie gospodarstwo jak Wasze. 

ŁK: W obecnych czasach prowadzenie gospodarstwa to wyzwanie. Najgorsza jest nieprzewidywalność 
i to nie tylko ta surowcowa, ale także to np. czy nasze mleko będzie skupowane taniej, czy drożej, a jak wiadomo, cena mleka bardzo spada. W mojej ocenie realnym zagrożeniem jest to, że ktoś może powiedzieć, że na przykład za chwilę mamy ograniczyć o 50% pogłowie naszych zwierząt, gdzie my pod te zwierzęta od kilkudziesięciu lat mamy przygotowane praktycznie wszystko. Mamy swoją bazę paszową i dla nas ograniczenie np. ilości krów na jeden hektar byłoby największym ciosem. A wiemy, że np. takie ruchy dzieją się w tej chwili w Holandii, więc przewiduję, że takie coś może się zdarzyć też i w Polsce. Z drugiej strony ogranicza się stosowanie insektycydów i pestycydów i to też może wpłynąć w jakimś stopniu na nasze plony, bo wiadomo, że nie całość – 100% gospodarstwa pracuje pod produkcją zwierzęcą. 

AA: Jaki wpływ na Wasze Gospodarstwo ma Akademia Agrihandler? Co Wam realnie daje uczestnictwo w Akademii? 

ŁK: Poza większą ilością masy zielonej- czyli zyskiem dla nas, Akademia to doskonała skarbnica wiedzy. Bezcenne były rozmowy z Profesorami z Akademii, które bardzo nam pomogły. Uważam, że dla nas rolników jest to projekt prestiżowy. Musimy się przyłożyć do tego, żeby to wszystko było zgrane, żeby praca tymi maszynami odbywała się na tym polu. W środowisku – naszym lokalnym, jesteśmy postrzegani jako osoby bardzo innowacyjne i często jesteśmy podglądani. Wiele osób podpytuje mnie o efekty Akademii i nie są to tylko duzi rolnicy, jest to też grono tych mniejszych, którzy też chcieliby u siebie poprawić użytki zielone, czy dochody. Uważam, że dzięki Akademii prestiż gospodarstwa się nam podniósł. 

Udostępnij